Aktualności

„Polskie budownictwo na celowniku chińskiego smoka. Branża ma sporo obaw, żalu, ale też nadziei” - komentarz ekspercki p. Józefa Zubelewicza

„Polska po wejściu do Unii Europejskiej stała się bardzo gościnnym rynkiem dla firm budowlanych z innych krajów, również takich, które nie są członkami UE. Większą uwagę poświęcono temu, aby tanio zakontraktować usługi niż potencjalnym skutkom takiego działania. Dotyczy to zarówno wpływu na kondycję polskich firm i całej gospodarki, jak i na same inwestycje.

Choć UE formalnie posiada wspólny rynek, to mimo wszystko większość krajów stosuje różne mechanizmy ochrony własnego rynku przed nadmierną ekspansją firm zagranicznych, choć oczywiście się tym nie chwalą. Istnieje tam świadomość, że może to mieć negatywne skutki dla danego sektora gospodarki i budżetu państwa. Jednocześnie może to spowodować, że w niektórych obszarach państwo będzie musiało polegać na zewnętrznych podmiotach.

Warto też wyjaśnić, czym jest polska firma. Tu nie chodzi o sam kapitał. Polska firma to taka, która jest zarejestrowana w Polsce, zatrudnia pracowników, inwestuje w rozwój i płaci w Polsce podatki. Dlatego równie dobre są firmy z dominującym kapitałem zagranicznym, które są w Polsce obecne od wielu lat i mają tu swój potencjał wykonawczy. Niebezpiecznymi dla wszystkich są te firmy, które pojawiają się w Polsce bez żadnego przygotowania i zaplecza, kiedy jest dobra koniunktura i uciekają szybko w momencie problemów. Jest im łatwo podjąć taką decyzję, bo nic ich tutaj trwale nie trzyma”.

Cała rozmowa dostępna jest na www.wnp.pl